Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Lubuska
Nr: 06.20
Miejsce wydania: Zielona Góra
Rok: 2005
wszelką cenę - mówi Anna Lubczyńska, jedna z kilku gospodyń, które kilka dni wcześniej lepiły pierogi. Porcję sprzedawano za 3 zł. Stała po nie najdłuższa kolejka na placu. Po pięciu godzinach festynu miejscowy przysmak zaczął się kończyć. Anna Steinke przyjechała po niego aż z Gdyni.
- Uwielbiam pierożki. Na festyn czekałam od dawna. Przy okazji odwiedziłam rodzinę, która mieszka w Budachowie - opowiada kobieta.
Oprócz pierogów można było posilić się domowym ciastem (budachowskie gospodynie upiekły 25 blach), bigosem, grochówką, barszczem. Wszystko domowe i smaczne. Na scenie występowały lokalne i przyjezdne zespoły. Były konkursy, licytacje (np. wieprzka, który poszedł za 1 tys. zł) i loteria
wszelką cenę - mówi Anna Lubczyńska, jedna z kilku gospodyń, które kilka dni wcześniej lepiły pierogi. Porcję sprzedawano za 3 zł. Stała po nie najdłuższa kolejka na placu. Po pięciu godzinach festynu miejscowy przysmak zaczął się kończyć. Anna Steinke przyjechała po niego aż z Gdyni.<br>- Uwielbiam pierożki. Na festyn czekałam od dawna. Przy okazji odwiedziłam rodzinę, która mieszka w Budachowie - opowiada kobieta.<br>Oprócz pierogów można było posilić się domowym ciastem (budachowskie gospodynie upiekły 25 blach), bigosem, grochówką, barszczem. Wszystko domowe i smaczne. Na scenie występowały lokalne i przyjezdne zespoły. Były konkursy, licytacje (np. wieprzka, który poszedł za 1 tys. zł) i loteria
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego