Bardzo dziwnie wyglądało miasto, jak dorośli szli z książkami do szkoły, a dzieci szły do biur, do fabryk i do sklepów, żeby ich zastąpić. Niektórzy byli bardzo smutni i wstydzili się, a inni nic sobie nie robili.<br>- No to co? Znów jesteśmy dziećmi. A bo to źle być dzieckiem?<br>Przypominali dawne czasy, nawet spotykali się koledzy, którzy dawniej razem na jednej ławce siedzieli. Przypominali sobie starych nauczycieli, różne zabawy i psoty.<br>- Pamiętasz starego łacinnika? - pyta się kolegi inżynier fabryki.<br>- A pamiętasz, jakeśmy się pobili raz - o co nam wtedy poszło?<br>- Aa, wiem. Kupiłem scyzoryk i ty powiedziałeś, że nie jest stalowy, tylko