i piękną, i mówię szeptem:<br>- Kocham cię!<br>i modlę się za żywych i umarłych, i pełen ufności i wiary opuszczam wraz z innymi pałac, którego kolumny podwaja odbicie w sadzawce,<br>a w nocy spotykam ją we śnie, i ona mówi mi, że wie wszystko, że choćby nawet ściany sali koncertowej dawnego królewskiego pałacu milczały i nie powtórzyły jej tego wszystkiego, i tak znałaby każdą moją myśl i każde słowo, i że przyjmuje ten skromny dar, że wejdzie w moje ciało, które w połowie stanie się jej ciałem, tak aby móc uczestniczyć - nie tylko duchem - w codziennym stawaniu się naszego świata,<br>i