Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
na górę. W sypkim mroku usiadł w fotelu. Tak, to odpowiednia chwila, aby się napić herbaty. Nie chciało mu się iść do kuchni. Czekał na Różę, może się domyśli. Wykorzystując wolny czas, próbował opisać kolor i intensywność ognia. Czyż pomiędzy różem a zwykłą czerwienią nie ma tej niepowtarzalnej barwy bois de rose, która pęczniała na torsach rubasznego korowodu brabanckich halabardników, opiętych kaftanami. Pochód wspaniały, chłop w chłopa rosły i rumiany, przechodził ze śpiewem pod oknami mistrza Hieronima. W wieczór złocisty, pod gwiazdami jak cynowe odświętne misy. W drodze do narożnej oberży, do której zmierzali na piwo i porcję wołowiny z kapustą
na górę. W sypkim mroku usiadł w fotelu. Tak, to odpowiednia chwila, aby się napić herbaty. Nie chciało mu się iść do kuchni. Czekał na Różę, może się domyśli. Wykorzystując wolny czas, próbował opisać kolor i intensywność ognia. Czyż pomiędzy różem a zwykłą czerwienią nie ma tej niepowtarzalnej barwy bois de rose, która pęczniała na torsach rubasznego korowodu brabanckich halabardników, opiętych kaftanami. Pochód wspaniały, chłop w chłopa rosły i rumiany, przechodził ze śpiewem pod oknami mistrza Hieronima. W wieczór złocisty, pod gwiazdami jak cynowe odświętne misy. W drodze do narożnej oberży, do której zmierzali na piwo i porcję wołowiny z kapustą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego