Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
się rozwija.
Wyspecjalizowani terapeuci uprzedzają rodziców, że za 10 zł kieszonkowego dziecko może kupić kilka działek amfetaminy czy innego świństwa i "zaćpać się na śmierć". Wystarczy, że ulegnie namowom bardziej "uświadomionych" kolegów i poliże znaczek nasączony LSD czy lizak z "tajemnicą" lub łyknie kolorową pastylkę ze śmiesznym rysuneczkiem.
Po klejowym "debiucie" uczniowie sięgają po marihuanę, czyli "gandzię" lub "marychę". Bardziej zamożni licealiści i studenci fundują sobie amfetaminę. Jeżeli mówią "chrzan", to nie znaczy, że chodzi o przyprawę do golonki. Niektórzy bez dawki amfy nie potrafią już uczyć się do egzaminu ani bawić się na dyskotece. Uważają, że "na haju" łatwiej się
się rozwija.&lt;/&gt;<br>Wyspecjalizowani terapeuci uprzedzają rodziców, że za 10 zł kieszonkowego dziecko może kupić kilka działek amfetaminy czy innego świństwa i &lt;q&gt;"zaćpać się na śmierć"&lt;/&gt;. Wystarczy, że ulegnie namowom bardziej "uświadomionych" kolegów i poliże znaczek nasączony LSD czy lizak z "tajemnicą" lub łyknie kolorową pastylkę ze śmiesznym rysuneczkiem.<br>Po klejowym "debiucie" uczniowie sięgają po marihuanę, czyli "gandzię" lub "marychę". Bardziej zamożni licealiści i studenci fundują sobie amfetaminę. Jeżeli mówią &lt;q&gt;"chrzan"&lt;/&gt;, to nie znaczy, że chodzi o przyprawę do golonki. Niektórzy bez dawki amfy nie potrafią już uczyć się do egzaminu ani bawić się na dyskotece. Uważają, że "na haju" łatwiej się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego