pałacu księcia Saliny i nieporównaną w blasku scen ogólnych i zbliżeniach kunsztownie wypracowanych szczegółów scenę balu w Lamparcie. Scenę, która u Lampedusy jest zaledwie epizodem zaś u Viscontiego zajmuje niemal połowę filmu. Czy też mieszkanie starego profesora, mieszkanie-muzeum, wnętrze, które jest czymś więcej niż tylko tłem rodzinnego portretu. Piękno decorum? Czy może naturalna przestrzeń dla człowieka, który godności swojego istnienia w niczym nie dojrzy tak dokładnie, jak w stworzonym przez siebie czy przez innych bezinteresownym pięknie sztuki.<br>Niemniej ważna od pięknych przedmiotów, obrazów, architektury, od tego, co w takim bogactwie oferuje nam obraz filmów Viscontiego, jest w jego dziełach muzyka