Typ tekstu: Książka
Autor: Libera Antoni
Tytuł: Madame
Rok: 1998
nie? Przecież słyszę: pokazał pani scenariusz...
- I co niby z tego wynika?
- Po co miałby to robić, jeśli nie tylko po to, by pani podjęła decyzję?
- Podjęłam. Pozytywną.
- Więc dlaczego był "szlaban"?
- Zaczął mnie przekonywać, że to jest zbyt ponure... za mało patriotyczne... i w ogóle jakieś takie... nie bardzo... "defetystyczne"!
- No i co pani na to?
- "Jeśli tak pan uważa", powiedziałam spokojnie, "to niech pan to zatrzyma".
- Asekuranctwo - stwierdziłem.
- Możliwe. Choć, z drugiej strony, czasem jest lepiej ustąpić, zwłaszcza w niewielkiej sprawie, by kiedy indziej wygrać... coś znacznie ważniejszego.
- Ciekawy jestem, co - rzekłem wyzywająco.
- Harmonijną współpracę - odparła z kamienną twarzą
nie? Przecież słyszę: pokazał pani scenariusz...<br>- I co niby z tego wynika?<br>- Po co miałby to robić, jeśli nie tylko po to, by pani podjęła decyzję?<br>- Podjęłam. Pozytywną.<br>- Więc dlaczego był "szlaban"?<br>- Zaczął mnie przekonywać, że to jest zbyt ponure... za mało patriotyczne... i w ogóle jakieś takie... nie bardzo... "defetystyczne"!<br>- No i co pani na to?<br>- "Jeśli tak pan uważa", powiedziałam spokojnie, "to niech pan to zatrzyma".<br>- Asekuranctwo - stwierdziłem.<br>- Możliwe. Choć, z drugiej strony, czasem jest lepiej ustąpić, zwłaszcza w niewielkiej sprawie, by kiedy indziej wygrać... coś znacznie ważniejszego.<br>- Ciekawy jestem, co - rzekłem wyzywająco.<br>- Harmonijną współpracę - odparła z kamienną twarzą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego