okazała się oporna wobec takiej naukowej analizy. Rzeczywistość krajów bloku sowieckiego, ujęta powszechnie przyjętą definicją systemu totalitarnego, nie chce się poddawać innym, szczegółowym formułom. Umyka modelom, które chcą ją ująć w rytm cykli i okresów, rozluźniania się i zacieśniania opresji w poszczególnych krajach bloku. Tak jakby ta ogólna i złowieszcza definicja "totalitaryzm" wyczerpywała sprawę, a wszystko inne było tylko próbą wprowadzenia ładu do własnych wspomnień: co poszczególni ludzie, co poszczególne "ludy" w tym systemie przeżyły, chwilami zwodzone hasłami złudnych liberalizacji, chwilami doprowadzane do granic <page nr=4> wytrzymałości, do wybuchów, których spontaniczność wprawia w osłupienie obserwatorów z krajów zachodnich, gdzie już od dawna każdy