kilometrowych kolejkach. Ups, chyba się zapędziłam, on na pewno nie miał o tym pojęcia, przecież robiła to za niego jego mama, narzeczona, żona itp.<br>Następna wypowiedź jest bardzo dowcipna: "Plus dla CKM za to, że drukuje artykuły takiej upadłej kobiety". To mi naprawdę schlebia. Kobieta upadła kojarzy mi się z dekadencją końca wieku - buduar, przyćmione światło, rozsypane brylanty, opary marihuany (nie, nie marihuany, tylko opium). Niestety, ta wspaniała wizja w ogóle nie ma nic wspólnego ze mną. Ja jestem upadła tylko wtedy, gdy wywalę się na ulicy. Jednak postanowiłam, że nie przestanę pisać do CKM. Cudownie być negatywną bohaterką. Przecież w