Ale ta dykcja broni się dyskretną aforystyką, nagłymi a zaskakującymi skojarzeniami i porównaniami, specyficznym rytmem, wreszcie rzadkim, wysmakowanym rymem. Jednym słowem żadna to proza poetycka, jakby chcieli krytycy autora "Trzech zim", tylko poezja najczystsza, przejrzysta w swej pozornej prostocie, która bywa właśnie znakiem mistrzostwa.<br><br><tit>Uczciwe opisanie siebie</><br><br>Czesław Miłosz zawsze deklarował się jako zwolennik takiej literatury (a osobliwie liryki), która wykracza poza świat subiektywnych refleksji twórcy i mówi nam coś o nas samych, o naszych czasach czy historii. W tomiku "To" natomiast zauważymy dramatyczną zmianę - tak jakby poeta odwrócił się od swojej wizji "poezji obiektywnej", by powiedzieć (wreszcie) więcej o sobie. Stąd