poprzednim rozdziale dzieła "Nadzorować i karać. Narodziny więzienia" <q><transl>- jak kodeks karny bólu; o ile kara ma charakter kaźni, nie spada na ciało przypadkiem ani za jednym zamachem. Jest wykalkulowana wedle szczegółowych reguł: liczby uderzeń bata, miejsca napiętnowania rozpalonym żelazem, długości agonii na stosie lub na kole (sąd decyduje, czy należy delikwenta udusić od razu, nie pozostawiając go powolnemu konaniu, i po upływie jakiego czasu ma nastąpić ten gest miłosierdzia), rodzaju okaleczenia, jakie powinno być zadane (obcięcie dłoni, przebicie warg lub języka). Te rozliczne elementy pomnażają ilość kar i występują, zależnie od trybunału i zbrodni, w rozmaitych powiązaniach"</></>.<br><br><tit><q>"Abym wygładził wszystkich złych