Amerykanów odnosiłem się nieufnie. Niewątpliwie pomysł Traktatu poetyckiego zapożyczyłem z młodzieńczego poematu Karla Shapiro Essay on Rhyme. Pozostałem jednak aż zdumiewająco niezależny, czego powodem było zanurzenie się w polszczyźnie i cała moja świadomie uprawiana "zaściankowość".<br> Dziwy miejsca amerykańskiej poezji. Przecie powstawała ze zranienia i protestu (nie dajmy się uwieść pozornemu demokratyzmowi Whitmana), z ucieczki do Europy (Pound, Eliot, Frost), z anarchizmu beatników plujących na molocha (Ginsberg), a wszystko to miało być spożyte przez molocha i używane przez niego na innych kontynentach ku własnej chwale. <br><br><tit>Amerykańska, wiza.</> Dlaczego, mogąc zostać w Ameryce, wyjechałeś, w dodatku zostawiając rodzinę? Janka kochała Amerykę, chciała, żebym