Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
masz pojęcia, jak ja się czułam.
Siedziało tam paru obdartusów, w pewnym momencie jeden z nich wyciągnął do mnie rękę z flaszka denaturatu. Pomyślałam sobie, że muszę spaść na dno, bo się nie odbiję. Pociągnęłam łyk, rozgrzało mnie, ale więcej nie chciałam, nie ma nic obrzydliwszego na tym świecie od denaturatu, daję ci słowo, zresztą bałam się, że się otruję. Pogadałam z nimi, powiedzieli mi, co i jak, kogo szukać, z kim gadać, kto rządzi. Wprost pytałam, dwóch tam było miejscowych i oni wszystko wiedzieli, tylko że nie mogli z tego zrobić użytku, bo nie mieli takich cycków jak ja. Oni
masz pojęcia, jak ja się czułam.<br>Siedziało tam paru obdartusów, w pewnym momencie jeden z nich wyciągnął do mnie rękę z flaszka denaturatu. Pomyślałam sobie, że muszę spaść na dno, bo się nie odbiję. Pociągnęłam łyk, rozgrzało mnie, ale więcej nie chciałam, nie ma nic obrzydliwszego na tym świecie od denaturatu, daję ci słowo, zresztą bałam się, że się otruję. Pogadałam z nimi, powiedzieli mi, co i jak, kogo szukać, z kim gadać, kto rządzi. Wprost pytałam, dwóch tam było miejscowych i oni wszystko wiedzieli, tylko że nie mogli z tego zrobić użytku, bo nie mieli takich cycków jak ja. Oni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego