pan zobaczyć mój samochód? Stoi za stodołą - kusiłem. <br>Przywiązał konia za uzdę do wozu. Wyszliśmy na tył posesji, poprowadziłem go do nissana. Drgnął, kiedy centralny zamek odblokował drzwi z głośnym trzaskiem i błysnęły migacze. Długo ocierał spody gumiaków o kamienie bruku, macał ręką skórę tapicerki, dotykał tworzywa, z którego zrobiono deskę rozdzielczą. Wreszcie wdrapał się na przednie siedzenie. Obserwując go kątem oka, pomyślałem, po raz nie wiem który tego ranka, że prawdziwy dziadek Bronek chyba zachowywałby się podobnie. <br>- To jak, pojedziemy? - zapytałem, głaszcząc kierownicę.<br>- <orig>Jo</>.<orig> Lepij</> źle jechać, niż dobrze iść. - Dziadek był kopalnią takich sentencji. <br><br>Zrobiłem rundkę wokół skweru, potem potoczyliśmy