Typ tekstu: Książka
Autor: Dymny Wiesław
Tytuł: Opowiadania zwykłe
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1963
O
nie. Przyjechały tu "kanarki", wsadzili go do "budy" i powieźli. Nawet
się pożegnać z matką nie zdążył. Zabrali go, to zabrali. Posiedzi sobie
trochę, ze dwa lata, i wróci - pomyślałem sobie wtedy. Dwa lata to nie
pięć. Da się wytrzymać. Ale nie upłynęły trzy tygodnie. Zamieć na bożym
świecie diabelska. Jeszcze się nie położyłem spać, kiedy słyszę do okna
"puk, puk, puk". Ki diabeł w taką noc? - sobie myślę. Ale idę otworzyć,
bo choćby to był diabeł, to niech se posiedzi przy piecu i ogrzeje się,
zanim sobie pójdzie. Otwieram i patrzę, a to Szymon. No to ja od razu
O<br>nie. Przyjechały tu "kanarki", wsadzili go do "budy" i powieźli. Nawet<br>się pożegnać z matką nie zdążył. Zabrali go, to zabrali. Posiedzi sobie<br>trochę, ze dwa lata, i wróci - pomyślałem sobie wtedy. Dwa lata to nie<br>pięć. Da się wytrzymać. Ale nie upłynęły trzy tygodnie. Zamieć na bożym<br>świecie diabelska. Jeszcze się nie położyłem spać, kiedy słyszę do okna<br>"puk, puk, puk". Ki diabeł w taką noc? - sobie myślę. Ale idę otworzyć,<br>bo choćby to był diabeł, to niech se posiedzi przy piecu i ogrzeje się,<br>zanim sobie pójdzie. Otwieram i patrzę, a to Szymon. No to ja od razu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego