Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
w końcu przestaje szanować prywatne cierpienia .

- Wszystkie te prywatne męki są wynikiem lubowania się w tragediach. A przecież taka zawiedziona miłość, panie, to nie jest to samo, co być przejechanym przez samochód!
Nieoczekiwane zaskoczenie rozśmieszyłoby każdego, ale Widmar tylko ze zdziwieniem zmarszczył brwi.
- Cóż to za plaga! Cóż to za diabelski wynalazek! - prawie krzyczał starszy ordynator. Wymachiwał ręką i tupał nogami z oburzenia i strachu. Zdawało się, że dostawał skrętu wnętrzności na wspomnienie o samochodach. Przybladł nieco i oczy mu latały. - Jakiś zepsuty hamulec, jakieś tam pęknięcie gumy i, panie, trup! Trup na miejscu! Przekraczają wszystkie szybkości, przecież to zbrodnia! Ja
w końcu przestaje szanować prywatne cierpienia .<br>&lt;page nr=191&gt;<br>- Wszystkie te prywatne męki są wynikiem lubowania się w tragediach. A przecież taka zawiedziona miłość, panie, to nie jest to samo, co być przejechanym przez samochód!<br>Nieoczekiwane zaskoczenie rozśmieszyłoby każdego, ale Widmar tylko ze zdziwieniem zmarszczył brwi.<br>- Cóż to za plaga! Cóż to za diabelski wynalazek! - prawie krzyczał starszy ordynator. Wymachiwał ręką i tupał nogami z oburzenia i strachu. Zdawało się, że dostawał skrętu wnętrzności na wspomnienie o samochodach. Przybladł nieco i oczy mu latały. - Jakiś zepsuty hamulec, jakieś tam pęknięcie gumy i, panie, trup! Trup na miejscu! Przekraczają wszystkie szybkości, przecież to zbrodnia! Ja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego