Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 5(500)
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1989
na pewno, był o tym przekonany, żarliwy dar egzorcysty. Dlatego wolał zamknąć się w klasztornej celi.
Wróciłem ze spotkania z księdzem Ulderico przybity. Nękała mnie obawa, czy moje własne doświadczenia nie zmącą tego, co miałem w Turynie robić; zwątpiłem w siebie uzbrojonego co prawda w książkową wiedzę, lecz naznaczonego jakoś diabelskim piętnem. Przystanąłem przed furtką do mojego mieszkania obok kościoła Świętego Grzegorza i, nie zwracając uwagi na ulewny deszcz, wpatrywałem się długo w wielką kałużę, w której podmuchy wiatru, przepływy mgły i refleksy wieczornych świateł to rysowały, to zmazywały zapomnianą (jak sądziłem), złowrogą twarz. Ale nie wdarła się do moich snów
na pewno, był o tym przekonany, żarliwy dar egzorcysty. Dlatego wolał zamknąć się w klasztornej celi.<br> Wróciłem ze spotkania z księdzem Ulderico przybity. Nękała mnie obawa, czy moje własne doświadczenia nie zmącą tego, co miałem w Turynie robić; zwątpiłem w siebie uzbrojonego co prawda w książkową wiedzę, lecz naznaczonego jakoś diabelskim piętnem. Przystanąłem przed furtką do mojego mieszkania obok kościoła Świętego Grzegorza i, nie zwracając uwagi na ulewny deszcz, wpatrywałem się długo w wielką kałużę, w której podmuchy wiatru, przepływy mgły i refleksy wieczornych świateł to rysowały, to zmazywały zapomnianą (jak sądziłem), złowrogą twarz. Ale nie wdarła się do moich snów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego