Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
szpicrutą... Leżałabyś teraz pobita jak Żaneta. Posiniaczona, z granatowymi pręgami na plecach. O ileż bezpieczniej kochać się z Witkiem lub Królem Tanga i zamykając oczy, wyobrażać sobie, że jest się akurat z tym, którego nie ma.
Ciąża! Przeklęta ciąża... A właściwie, czym tak się martwię? Jeżeli wyskrobałam już dwie, to dlaczego nie miałabym wyskrobać tej trzeciej?
Świadomość życia, a raczej odległej śmierci twego nie donoszonego brata, dotrze do ciebie dopiero teraz, kiedy czujesz, jak w tobie już po raz trzeci zalęgło się życie, o którego przyszłości jeszcze nie zadecydowałaś.
Tamten chłopiec z głową zgniecioną uderzeniem walizki właściwie nie zaistniał, był, jakby
szpicrutą... Leżałabyś teraz pobita jak Żaneta. Posiniaczona, z granatowymi pręgami na plecach. O ileż bezpieczniej kochać się z Witkiem lub Królem Tanga i zamykając oczy, wyobrażać sobie, że jest się akurat z tym, którego nie ma.<br> Ciąża! Przeklęta ciąża... A właściwie, czym tak się martwię? Jeżeli wyskrobałam już dwie, to dlaczego nie miałabym wyskrobać tej trzeciej?<br>Świadomość życia, a raczej odległej śmierci twego nie donoszonego brata, dotrze do ciebie dopiero teraz, kiedy czujesz, jak w tobie już po raz trzeci zalęgło się życie, o którego przyszłości jeszcze nie zadecydowałaś.<br>Tamten chłopiec z głową zgniecioną uderzeniem walizki właściwie nie zaistniał, był, jakby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego