Pierwszy. Campilli tak samo jak wtedy długo studiował listę win, zanim się zdecydował, tak samo nie dał mi zjeść tego, co chciałem, wybierając dania droższe. W rytuale jednak zmiana: wspólna kartka do ojca. Pierwsza, którąśmy, czy to z Rzymu, czy z Ostii, podpisali razem z panem Campilli. <page nr=95> <br><tit>XIV</><br>Minęły trzy dni. Od monsignora Rigaud - nic. Nie denerwowałem się. Milczenie wytłumaczyłem sobie śmiercią biskupa. To znaczy, że monsignor chciał trochę odczekać przed daniem mi znać, że przyjął do wiadomości list mego ojca, będącego w konflikcie ze zmarłym W willi byłem sam. Adwokat pojechał w Abruzze dopatrzyć, czy wszystko w ich górskim domu