poglądami.<br>Oddział Krakowski aż do stanu wojennego przetrwał bez większych burz i wewnętrznych rozgrywek. Niczego nie osiągnął w pierwszych latach po wojnie Putrament, jeszcze wtedy nieprzejednany komunista, nikogo nie przekonał Kraśko, który zjechał do Krakowa, aby nas nawrócić na drogę wytyczoną przez władze. POP wprawdzie istniała formalnie i od czasu do czasu zbierała się w celu omówienia bieżących spraw, lecz w istocie nie wywierała żadnego wpływu na swych członków, a co dopiero na kolegów, którym były obce aktualne przesłanki polityczne. Na listach protestacyjnych, których ukazało się kilka, widniały podpisy krakowskich pisarzy. Domagali się zniesienia cenzury, wolności słowa i przekonań, a także przywrócenia