Typ tekstu: Książka
Autor: Dąbrowska Maria
Tytuł: Noce i dnie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1932
pytała:
- Mamusiu, co się stało? Co tatuś powiedział? - Nic, śpij dziecko. Idziemy do babci.
Pani Adamowa Ostrzeńska leżała przykryta już nie kołdrą, lecz prześcieradłem po szyję. W głowach łóżka na słupku od kwiatów paliła się zdjęta ze ściany gromnica. Okno było otwarte, ogród szarzał pod niebem bez barwy. Od czasu do czasu słychać było głosy pierwszych ptaków, brzmiące świeżo i przenikliwie.
- Pomóż mi zestawić kaktusy - szepnęła pani Barbara krzątając się i płacząc. - I daj krzesło. Niech tu stoją przy mamie. Tak je zawsze lubiła.
Gdy wstał dzień, Bogumił wysłał Katelbę do Nieznanowa po trumnę i do Małocina, żeby zawiadomić parafię. Listy do
pytała:<br>- Mamusiu, co się stało? Co tatuś powiedział? - Nic, śpij dziecko. Idziemy do babci.<br>Pani Adamowa Ostrzeńska leżała przykryta już nie kołdrą, lecz prześcieradłem po szyję. W głowach łóżka na słupku od kwiatów paliła się zdjęta ze ściany gromnica. Okno było otwarte, ogród szarzał pod niebem bez barwy. Od czasu do czasu słychać było głosy pierwszych ptaków, brzmiące świeżo i przenikliwie.<br>- Pomóż mi zestawić kaktusy - szepnęła pani Barbara krzątając się i płacząc. - I daj krzesło. Niech tu stoją przy mamie. Tak je zawsze lubiła.<br>Gdy wstał dzień, Bogumił wysłał Katelbę do Nieznanowa po trumnę i do Małocina, żeby zawiadomić parafię. Listy do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego