Typ tekstu: Książka
Autor: Dąbrowska Maria
Tytuł: Noce i dnie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1932
wszyscy, kto miał być na pogrzebie, pojechali prosto do Małocina. Było jeszcze więcej osób niż na wyprowadzeniu. Z daleka z Kujaw poprzyjeżdżali rozmaici sąsiedzi pani Adamowej Ostrzeńskiej, jeszcze z czasów jej młodości, gdy żyła na wsi. Przybył nawet radca Joachim Ostrzeński z Piekar Wielkich.
Niechcicowie późno wyjechali na cmentarz, gdyż do ostatniej chwili spodziewali się, że może Julian Ostrzeński przyjedzie z Petersburga. Doczekali się jednak tylko Lucjana Kociełła, który przybył ranną kurierką do Kalińca, a z Kalińca - dorożką. Był sam, córki jego bawiły u ciotki na Litwie. Z nim wyruszyli do Małocina. Już w drodze spotkali posłańca, który niósł depeszę od Juliana. Nie
wszyscy, kto miał być na pogrzebie, pojechali prosto do Małocina. Było jeszcze więcej osób niż na wyprowadzeniu. Z daleka z Kujaw poprzyjeżdżali rozmaici sąsiedzi pani Adamowej Ostrzeńskiej, jeszcze z czasów jej młodości, gdy żyła na wsi. Przybył nawet radca Joachim Ostrzeński z Piekar Wielkich.<br>Niechcicowie późno wyjechali na cmentarz, gdyż do ostatniej chwili spodziewali się, że może Julian Ostrzeński przyjedzie z Petersburga. Doczekali się jednak tylko Lucjana Kociełła, który przybył ranną kurierką do Kalińca, a z Kalińca - dorożką. Był sam, córki jego bawiły u ciotki na Litwie. Z nim wyruszyli do Małocina. Już w drodze spotkali posłańca, który niósł depeszę od Juliana. Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego