bratku, nie ma tu nic do rzeczy. Myślicie, że jakeście zadżumieni, to już nie ma na was sprawiedliwości, rzezimieszki. Figa! Potańcujesz, bratku, jeszcze ździebko, nim cię wypuścimy furtką na tamten świat. Nie będziesz odpowiadał na pytania - kolbą w zęby. Nie chcesz wędrować do Lenina z pokiereszowaną mordą - odpowiadaj grzecznie i do rzeczy. Zrozumiano?<br>Chory patrzył na Sołomina w milczeniu. - Jak się nazywasz?<br>- Sołomin.<br>- Żarty zachciało ci się, bratku, stroić! Czemu nie, podowcipkuj. Ja ci, psi synu, pokażę żarty! Skąd znasz moje nazwisko? Mów, jak ci się pytam! Skąd mnie znasz?<br>- Nie znam cię wcale i znać cię nie chcę. - Skąd znasz moje