literatury duszpasterskiej. Nie było wtedy sklepów uginających się dziś pod stosami kolorowych broszur licznych wydawnictw kościelnych. Była natomiast żychiewiczowska "Poczta Ojca Malachiasza", potem "Stare Przymierze", "Rok Mateusza, Marka, Łukasza", w drugim wydaniu objęte jednym tytułem "Dom Ojca", wszystko to tygodniowe rubryki, latami rozważające problemy życia, losu ludzkiego i Biblię. A do tego jeszcze inne publicystyczne książki, już nie tak bardzo "duszpasterskie". Położyłem dziś ich stos koło siebie mając wrażenie, że to Tadeusz jest obok. A może i jest, jak wtedy, gdy w tym przejściu z sekretariatu do amfilady pokoi redakcyjnych mimo gwaru, ruchu, dyskusji nad naszymi biurkami intelektualnych zapaleńców On - zdumiewające - pisał i