Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
Wszystko ma! - zaprotestowała głośno i gwałtownie
Dominika. - Lubi nas. Jest dla nas dobry. I my go lubimy.
- Nie dość, że głupia - babka patrzyła
na nią jak na zakurzony eksponat w gabinecie osobliwości - to
jeszcze sentymentalna. I złośliwa - dodała
po chwili bacznego obserwowania eksponatu. - Nie mam za
co was "lubić". A dobra jestem aż nadto. Toleruję.
- Głupcy nie bywają złośliwi - odezwała
się mama. - Zło, jeśli nie jest bezmyślne,
wymaga inteligencji. Skoro w uwadze Dominiki dopatrzyła się
mama złośliwości...
Dominika dziwi się, że tak łatwo przyszło jej zaprzyjaźnić
się z dziadkiem. To Paweł - mówiła
z przekonaniem. - On zaczął i pokazał mi, jak
się to
Wszystko ma! - zaprotestowała głośno i gwałtownie <br>Dominika. - Lubi nas. Jest dla nas dobry. I my go lubimy.<br>- Nie dość, że głupia - babka patrzyła <br>na nią jak na zakurzony eksponat w gabinecie osobliwości - to <br>jeszcze sentymentalna. I złośliwa - dodała <br>po chwili bacznego obserwowania eksponatu. - Nie mam za <br>co was "lubić". A dobra jestem aż nadto. Toleruję.<br>- Głupcy nie bywają złośliwi - odezwała <br>się mama. - Zło, jeśli nie jest bezmyślne, <br>wymaga inteligencji. Skoro w uwadze Dominiki dopatrzyła się <br>mama złośliwości...<br>Dominika dziwi się, że tak łatwo przyszło jej zaprzyjaźnić <br>się z dziadkiem. To Paweł - mówiła <br>z przekonaniem. - On zaczął i pokazał mi, jak <br>się to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego