Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
nie zadrży.
Na twarzy słynny uśmiech Franka Materny, ten, którego nie znoszę. Bardzo przyjazny, nieco złośliwy, wielce mądry.
- Dawnośmy się nie widzieli, kulawa wywłoko - mówi. - Jak żyjesz, kochany Jeremi?
Materna jest jedynym człowiekiem, który mówiąc "kulawa wywłoko" czy "stary kuternogo" potrafi nadać tym określeniom taki dźwięk i barwę, jakby powiedział dobre słowo najbliższemu z przyjaciół.
To właśnie bywa groźne i tej cechy nie wybaczam. Czas uderzyć.
- Jak żyję? - powtarzam. - Po prostu: żyję. A ty?
Chwila zamyślenia. - Ja? - mówi Franek. - Ja umrę.
Potakuję ze szczerą uprzejmością.
- Wierzę, że kiedyś umrzesz. Ale nie strasz mnie, Franciszku!
Historia uczy, że każdy z nas prędzej czy
nie zadrży.<br>Na twarzy słynny uśmiech Franka Materny, ten, którego nie znoszę. Bardzo przyjazny, nieco złośliwy, wielce mądry.<br>- Dawnośmy się nie widzieli, kulawa wywłoko - mówi. - Jak żyjesz, kochany Jeremi?<br>Materna jest jedynym człowiekiem, który mówiąc "kulawa wywłoko" czy "stary kuternogo" potrafi nadać tym określeniom taki dźwięk i barwę, jakby powiedział dobre słowo najbliższemu z przyjaciół.<br>To właśnie bywa groźne i tej cechy nie wybaczam. Czas uderzyć.<br>- Jak żyję? - powtarzam. - Po prostu: żyję. A ty?<br>Chwila zamyślenia. - Ja? - mówi Franek. - Ja umrę.<br>Potakuję ze szczerą uprzejmością.<br>- Wierzę, że kiedyś umrzesz. Ale nie strasz mnie, Franciszku!<br>Historia uczy, że każdy z nas prędzej czy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego