Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
przy wkładaniu papci szpitalnych, potem te drewniane schody - już bez papci, i ten korytarz - skręt w lewo i drzwi jej pokoju... uchylone, zamknięte... ona trwała jak roślina na swoim łóżku. Obiecywaliśmy sobie, że jutro będzie lepiej, że jutro poczuje się lepiej... tak jak zawsze było w domu, kiedy życzyłem jej dobrej nocy,

kiedy kładła się osłabiona, z dusznością wokół serca, z zawrotami głowy, z nudnościami w żołądku... Mówiłem jej... śpij dobrze - jutro... i jutro słyszałem, jeszcze leżąc w łóżku, jak wstawała, jak otwierała piec i wyciągała popiół - i z dźwięków tych na dole wnioskowałem o stanie jej sił. Potem ubierałem się i
przy wkładaniu papci szpitalnych, potem te drewniane schody - już bez papci, i ten korytarz - skręt w lewo i drzwi jej pokoju... uchylone, zamknięte... ona trwała jak roślina na swoim łóżku. Obiecywaliśmy sobie, że jutro będzie lepiej, że jutro poczuje się lepiej... tak jak zawsze było w domu, kiedy życzyłem jej dobrej nocy,<br> &lt;page nr=8&gt;<br> kiedy kładła się osłabiona, z dusznością wokół serca, z zawrotami głowy, z nudnościami w żołądku... Mówiłem jej... śpij dobrze - jutro... i jutro słyszałem, jeszcze leżąc w łóżku, jak wstawała, jak otwierała piec i wyciągała popiół - i z dźwięków tych na dole wnioskowałem o stanie jej sił. Potem ubierałem się i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego