są puste. Poszły co do jednego: ludzie kupowali, jeśli nie z dobrego serca to z sympatii do lekarza, którego miasto i okolice zwyczajnie, po ludzku, ogromnie lubią.</><br>Ojciec dzisiejszego (od 15 lat) ordynatora oddziału dziecięcego szpitala w Łańcucie pochodził ze Skoczowa. Do dziś opowiadają, że pan mecenas "<q>był człowiekiem, którego dobroć przekraczała wszelkie granice przyzwoitości, a nad ludzką niedolą pochylał się jak święty</>". Jerzy Maciej Sieklucki medycynę kończył na Śląsku, skąd też przywiózł do rzeszowskiej wioski Marklowa małżonkę Mariolę (lekarz stomatolog). Leczyli dzieci z wioski, wychowywali własne. Dziś mieszkają w Łańcucie, gdzie pan doktor prócz ordynatorowania, pełnił i pełni 74 funkcje