Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
na niego pytająco.
- Jedźcie - powiedział Szczuka. - A wy?
- Piechotą przejdę.
- Dajcież spokój! Zmęczeni przecież jesteście po tym wszystkim. - Właśnie dlatego. Wolę się przejść. Poza tym, wybaczcie mi obaj, ale chciałbym być trochę sam. Do widzenia, Janie - wyciągnął do Kalickiego rękę.
Podgórski był wyraźnie zmartwiony. - Może jednak?
Tamten uśmiechnął się prawie dobrodusznie i przyjaźnie poklepał Podgórskiego po ramieniu.
- Wasz jeep jest doskonały, ale lubię czasem zawierzyć własnym nogom, nawet gdy jedna jest kulawa. Do zobaczenia! Wsiadając do auta Podgórski przypomniał sobie Kosseckiego. - Halo! - zawołał za odchodzącym.
Szczuka zatrzymał się.
- Pamiętacie o popołudniu? - Oczywiście.
- I co zamierzacie? Szczuka zastanowił się: - Zobaczymy.
Po chwili
na niego pytająco.<br>&lt;page nr=268&gt; - Jedźcie - powiedział Szczuka. - A wy?<br>- Piechotą przejdę.<br> - Dajcież spokój! Zmęczeni przecież jesteście po tym wszystkim. - Właśnie dlatego. Wolę się przejść. Poza tym, wybaczcie mi obaj, ale chciałbym być trochę sam. Do widzenia, Janie - wyciągnął do Kalickiego rękę.<br>Podgórski był wyraźnie zmartwiony. - Może jednak?<br>Tamten uśmiechnął się prawie dobrodusznie i przyjaźnie poklepał Podgórskiego po ramieniu.<br>- Wasz jeep jest doskonały, ale lubię czasem zawierzyć własnym nogom, nawet gdy jedna jest kulawa. Do zobaczenia! Wsiadając do auta Podgórski przypomniał sobie Kosseckiego. - Halo! - zawołał za odchodzącym.<br>Szczuka zatrzymał się.<br>- Pamiętacie o popołudniu? - Oczywiście.<br>- I co zamierzacie? Szczuka zastanowił się: - Zobaczymy.<br>Po chwili
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego