Kraj, który tkwił w marazmie znajduje się nagle w pełnej ekspansji, kraj ubogi nagle znajduje się u progu bogactwa, kraj smutny nagle stał się wesoły, kraj niezadowolenia stał się krajem optymizmu, kraj zacofany robi nagle wrażenia dynamizmu, ekspansji, postępu. Sam Franco wygląda; jakby z reakcyjnego, tępego generała, stał się omal dobrodusznym Erhardem czy Pinayem, oszczędnym, gospodarnym włodarzem, który woła pod adresem wszystkich swych ziomków, jak ongi Guizot: "Enrichissez-vous!" Poza Niemcami (Zachodnimi oczywiście), Szwajcarią, Holandią, Włochami Północnymi i chwilami i miejscami Francją nie znam ani jednego kraju w Europie, gdzie by "aggiornamento" ekonomiczne dokonywało się w takim tempie, z takim zapałem