Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Wielka, większa i największa
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1960
I podszedł do Jeana podając mu rękę, jakby chciał pomóc mu wstać.

Ale Jean wstał o własnych siłach, a wyciągniętą rękę uścisnął.
A potem się roześmiał.

- Masz rację, Bob - mruknął. - Mieliśmy szczęście,
żeby w ten sposób zwariować. To wszystko nam się śni, to
wszystko jest nieprawda. Ale to jest bardzo dobry sen. I może nawet
dobrze się skończy.

Tu chłopiec musiał coś zrozumieć, bo się roześmiał i powiedział
kilka słów w nieznanym języku do dziewczynki, która też wybuchła
wysokim, jasnym śmiechem. Następnie zaś znów zwrócił się do nich swoją
niezdarną angielszczyzną.

- Wszystko jest dobrze - powtórzył dwa razy. I znowu
dodał:

- Lecimy
I podszedł do Jeana podając mu rękę, jakby chciał pomóc mu wstać.<br><br>Ale Jean wstał o własnych siłach, a wyciągniętą rękę uścisnął. <br>A potem się roześmiał.<br><br>- Masz rację, Bob - mruknął. - Mieliśmy szczęście, <br>żeby w ten sposób zwariować. To wszystko nam się śni, to <br>wszystko jest nieprawda. Ale to jest bardzo dobry sen. I może nawet <br>dobrze się skończy.<br><br>Tu chłopiec musiał coś zrozumieć, bo się roześmiał i powiedział <br>kilka słów w nieznanym języku do dziewczynki, która też wybuchła <br>wysokim, jasnym śmiechem. Następnie zaś znów zwrócił się do nich swoją <br>niezdarną angielszczyzną.<br><br>- Wszystko jest dobrze - powtórzył dwa razy. I znowu <br>dodał:<br><br>- Lecimy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego