Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
nie zdążył - jeśli potęgująca się niedokrwistość każenia i krwotoki nie powstrzymają go od szczodrości, sam zaniosę czarną różę na próg jego nowego mieszkania - i tak oto brzmi moja przedwczesna, pożegnalna mowa na cześć Franka Materny.
Sięgam teraz po książki mówiące o odmiennych dziedzinach ludzkiego upadku.
Nie mam jeszcze pewności, czy dobrze dobrałem lektury, powinienem jednak trochę podkształcić się nieco w sprawach słaboś ci ludzkiej duszy.
Dokonałem niedawno ważnej transakcji - przyjąłem cyrograf od doktora Twardowskiego.
Zabawa była dobra i do śmiechu.
Przerzucaliśmy się słowem "dusza" niczym piłeczką, nie bez racji.
Dziś natomiast odejdziemy od tak archaicznego określenia.
Interesuje mnie - mówiąc językiem rzeczowym
nie zdążył - jeśli potęgująca się niedokrwistość każenia i krwotoki nie powstrzymają go od szczodrości, sam zaniosę czarną różę na próg jego nowego mieszkania - i tak oto brzmi moja przedwczesna, pożegnalna mowa na cześć Franka Materny.<br>Sięgam teraz po książki mówiące o odmiennych dziedzinach ludzkiego upadku.<br>Nie mam jeszcze pewności, czy dobrze dobrałem lektury, powinienem jednak trochę podkształcić się nieco w sprawach słaboś ci ludzkiej duszy.<br>Dokonałem niedawno ważnej transakcji - przyjąłem cyrograf od doktora Twardowskiego.<br>Zabawa była dobra i do śmiechu.<br>Przerzucaliśmy się słowem "dusza" niczym piłeczką, nie bez racji.<br>Dziś natomiast odejdziemy od tak archaicznego określenia.<br>Interesuje mnie - mówiąc językiem rzeczowym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego