wiemy, że żadna z nich nie potrafi wytłumaczyć osobliwych fenomenów, objawiających się w układach kart, w ich przemyślnej złośliwości, w cyklicznych passach i depassach.<br>Jestem przyrodnikiem, wyznawcą empiriokrytycyzmu i dialektycznego pojmowania zjawisk. A mimo to, albo może właśnie dlatego, przyjąłem za pewnik, że diabelskie siły w tym jednym jedynym wypadku dochodzą do głosu.<br>Różne istnieją wersje o powstaniu kart. Wynalezienie ich przypisuje się Chaldejczykom, Egipcjanom, Żydom, Cyganom. Najbliżsi jednak prawdy są ci, którzy je przypisują diabłu. I chociaż rozum odrzuca tę myśl jako niedorzeczną, sama rozbieżność w dociekaniach badaczy nadaje jej pozory prawdopodobieństwa. Nigdy nie przyznałbym się do takiej małoduszności, gdybym