Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
postanowił więc zejść do baru na kawę. Salka była wypełniona po brzegi. Stoliki obsiedli mechanicy, łatwo rozpoznawalni po brudnych kombinezonach i zasmarowanych rękach. Mycie się między jednym serwisem a drugim uważali widać za stratę czasu. Stoliki mieli zastawione piwem i zachowywali się dość głośno. Skowroński skrzywił się z niesmakiem. Nagle dojrzał w kącie siedzącą samotnie przy stoliku blondynkę. Jadła jajecznicę. Znał ją z widzenia, to była żona Kosińskiego. Poprawił krawat i podszedł do niej.
- Pozwoli się pani przysiąść? - zapytał.
Zrobiła niechętny ruch ręką, ale przyjrzawszy mu się uśmiechnęła się z sympatią.
- Pan Skowroński, jak mi się wydaje - powiedziała pilot najgroźniejszego konkurenta
postanowił więc zejść do baru na kawę. Salka była wypełniona po brzegi. Stoliki obsiedli mechanicy, łatwo rozpoznawalni po brudnych kombinezonach i zasmarowanych rękach. Mycie się między jednym serwisem a drugim uważali widać za stratę czasu. Stoliki mieli zastawione piwem i zachowywali się dość głośno. Skowroński skrzywił się z niesmakiem. Nagle dojrzał w kącie siedzącą samotnie przy stoliku blondynkę. Jadła jajecznicę. Znał ją z widzenia, to była żona Kosińskiego. Poprawił krawat i podszedł do niej.<br>- Pozwoli się pani przysiąść? - zapytał.<br>Zrobiła niechętny ruch ręką, ale przyjrzawszy mu się uśmiechnęła się z sympatią.<br>- Pan Skowroński, jak mi się wydaje - powiedziała pilot najgroźniejszego konkurenta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego