w górę, opisując nogami esy-floresy nad głowami zastygłego tłumu.<br>Z daleka, z biegiem rzeki, zbliżał się powoli płaski, cudaczny skafander o trzech parach kobiecych nóg. Nogi omackiem gruntują wyślizgane dno, zataczają się od wewnętrznego śmiechu, od bulgotu fizycznej radości przezwyciężania oporu <page nr=14>.<br>Kiedy nogi zbliżały się do wyrwiska bramy, Pierre dojrzał, że niosą pod skafandrem trzy roześmiane głowy i że jedną z trzech była głowa Jeannette.<br>Spostrzegłszy Pierre'a, Jeannette podbiegła doń w podskokach, obsypując go pstrokatym konfetti swego szczebiotu ("diabelskie góry"). Była w wieczorowej sukience, płaszczyku i nowiuteńkich przemoczonych brokatowych pantofelkach.<br>Czemu nie nocowała w domu? Oczywiście spała u koleżanki. Szyły