widzieć stale jako dwunastoletnią dziewczynkę, ubierać w dziecięce sukieneczki z podwyższonym stanem, za ciasne w biuście, jakby na przekór prawom natury. Nie chciała zaakceptować w niej kobiety, rywalki?<br> Tu pojawiał się problem, o jakim piszę - dwudziestopięcioletnia aktorka miała zagrać dorastającą dziewczynę widzianą jako dziecko. Niejednoznaczność postaci, będącej mieszaniną naiwności i dojrzałości, kobiety i dziecka, stała się walorem roli granej przez Annę Dymną. Trudno powiedzieć, by ta rola była przełomem w publicznym wizerunku aktorki. Wystarczy, że reżyser Jerzy Jarocki pokazał inne możliwości aktorki, tym samym uświadomił nowe aspekty jej talentu.<br>Następny krok w tym kierunku uczynił Jerzy Grzegorzewski obsadzając ją w roli