Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
Ale ksenogloz milczał. Jak zaklęty.
- Magiczne gówno - skomentował zimno Bonhart. - Zepsuła się, sztuczka z jarmarku.
- Albo Vilgefortz demonstruje nam, gdzie nas ma - dodał Stefan Skellen.
Rience uniósł głowę, zmierzył obu złym spojrzeniem.
- Dzięki sztuczce z jarmarku - stwierdził cierpko - jesteśmy na tropie i nie zgubimy go już. Dzięki panu Vilgefortzowi wiemy, dokąd dziewczyna się kieruje. Wiemy, dokąd jedziemy i co mamy uczynić. Uważam, że to wiele. W porównaniu z waszymi działaniami jeszcze sprzed miesiąca.
- Nie gadaj tyle. Hej, Boreas? Co mówią ślady?
Boreas Mun wyprostował się, zakasłał.
- Była tu godzinę przed nami. Gdy może, stara się jechać ostro. Ale to trudny teren
Ale ksenogloz milczał. Jak zaklęty.<br>- Magiczne gówno - skomentował zimno Bonhart. - Zepsuła się, sztuczka z jarmarku.<br>- Albo Vilgefortz demonstruje nam, gdzie nas ma - dodał Stefan Skellen.<br> Rience uniósł głowę, zmierzył obu złym spojrzeniem.<br> - Dzięki sztuczce z jarmarku - stwierdził cierpko - jesteśmy na tropie i nie zgubimy go już. Dzięki panu Vilgefortzowi wiemy, dokąd dziewczyna się kieruje. Wiemy, dokąd jedziemy i co mamy uczynić. Uważam, że to wiele. W porównaniu z waszymi działaniami jeszcze sprzed miesiąca.<br>- Nie gadaj tyle. Hej, Boreas? Co mówią ślady?<br> Boreas Mun wyprostował się, zakasłał. <br>- Była tu godzinę przed nami. Gdy może, stara się jechać ostro. Ale to trudny teren
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego