żeby nie zacząć jej uspokajać. Chciał natychmiast iść na Szucha i zaczął mnie ubierać, żeby zabrać mnie ze sobą, ale kiedy mnie ubierał, wydałam mu się tak podobna do mojej matki, że pomyślał sobie, że nie ma prawa oddać mnie Niemcom, i zadzwonił do Adamczewskiego, żeby się mną zajął. Adamczewski domyślił się, co się dzieje, i kazał ojcu zaczekać. Przyjechał bardzo szybko ze swoim przyjacielem, psychiatrą, który natychmiast dał ojcu środek uspokajający i umiejętnie się nim zajął.<br><br>Ja dowiedziałam się, że moja matka nie żyje, dopiero po wojnie, kiedy wróciła z Rosji jej przyjaciółka i zaczęła płakać na mój widok, mówiąc