interesowało - mówi A., jeden z inicjatorów doniesienia o przestępstwie.<br>Ludzie, którzy na Stanisława Z. donieśli, na razie nie chcą występować pod nazwiskami. Ich zdaniem, dyrektor ma długie ręce i wielu znajomych. We Wronkach przechwycono gryps, w którym Z. poleca uspokojenie tych, którzy mu brużdżą.<br>- Wciąż czuje się mocny. Nic dziwnego, dopóki nie wkroczył UOP, kontrole zakładu dokonywane przez centralę i okręg TP SA w Poznaniu, gdzie szefami są jego dobrzy znajomi, nie umiały jakoś wykryć żadnych nieprawidłowości - mówi B., działacz związkowy w pilskim zakładzie, który podejrzewa, że gdyby nie zainteresowanie UOP, sprawę by w ogóle wyciszono.<br><br><tit>Klejenie <orig>głupa</></><br><br>Pechowe dla Stanisława Z