Aleksandra Kwaśniewskiego&lt;/&gt; skończyła się zgrzytem - polscy politycy wyszli przed oficjalnym rautem. Urzędnicy prezydenta próbowali wyjaśniać, kto zaprosił &lt;name type="person"&gt;Gawriłowa&lt;/&gt;. Interweniowali m.in. w &lt;name type="org"&gt;Ambasadzie RP&lt;/&gt; w &lt;name type="place"&gt;Atenach&lt;/&gt;. Udało im się ustalić, że Rosjanina zaprosili biznesmeni - organizatorzy spotkania.<br>&lt;name type="person"&gt;Gawriłow&lt;/&gt; utrzymywał w &lt;name type="place"&gt;Atenach&lt;/&gt; przyjacielskie stosunki z polskimi dyplomatami. &lt;name type="person"&gt;Wojciech Lamentowicz&lt;/&gt; (były poseł i doradca prezydenta &lt;name type="person"&gt;Kwaśniewskiego&lt;/&gt;), ambasador &lt;name type="place"&gt;RP&lt;/&gt; w &lt;name type="place"&gt;Grecji&lt;/&gt; i na &lt;name type="place"&gt;Cyprze&lt;/&gt; w latach 1997 - 2001 zapewnia, że &lt;name type="person"&gt;Gawriłowa&lt;/&gt; nie zna. Zna za to... &lt;name type="person"&gt;Siergieja Kolpidiego&lt;/&gt;. - Zetknąłem się z nim dwa lub trzy razy - mówi &lt;name type="person"&gt;Lamentowicz&lt;/&gt;. Opisuje &lt;name type="person"&gt;Kolpidiego&lt;/&gt; jako rubasznego Rosjanina o niedźwiedziej posturze, z wielką brodą. - Zachowywał się jak człowiek, który ma