Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
kontynuator, jej rzecz. Bał się patrzeć na boki, w stronę dopiero co zmaltretowanej publiczności, skórę miał obolałą z niepokoju. Nachylił się pieczołowicie nad Różą, usiłował odgrodzić ją od świata, jak niebezpieczną substancję, jak truciznę. A jednocześnie gorąca litość dla napastnicy przepełniała mu duszę, drżał, czy już, zaraz, natychmiast, odwet nie dosięgnie matki lub też czy ona sama nie załamie się w złej królewskości, czy nie zapłacze głośno. Ze wszystkich sił przyzwał muzykę, aby rozpostarła nad salą swój czwarty wymiar, w którym każda ludzka sprawa nabierze lepszych znaczeń.
Jakoż zabrzmiały niebawem skrzypce, altówki i wiole, mające wyrazić urok nadmorskiego ogrodu, niecierpliwość Pinkertona
kontynuator, jej rzecz. Bał się patrzeć na boki, w stronę dopiero co zmaltretowanej publiczności, skórę miał obolałą z niepokoju. Nachylił się pieczołowicie nad Różą, usiłował odgrodzić ją od świata, jak niebezpieczną substancję, jak truciznę. A jednocześnie gorąca litość dla napastnicy przepełniała mu duszę, drżał, czy już, zaraz, natychmiast, odwet nie dosięgnie matki lub też czy ona sama nie załamie się w złej królewskości, czy nie zapłacze głośno. Ze wszystkich sił przyzwał muzykę, aby rozpostarła nad salą swój czwarty wymiar, w którym każda ludzka sprawa nabierze lepszych znaczeń. <br>Jakoż zabrzmiały niebawem skrzypce, altówki i wiole, mające wyrazić urok nadmorskiego ogrodu, niecierpliwość Pinkertona
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego