wprawiała mnie w stan oburzenia.<br> Jedyny list, jaki mógłbym napisać, byłby pełen wymysłów i<br>szyderstwa jako prezent dla lektora.<br> <page nr=186><br> Oczywiście Helena mogła przysłać mi list, do którego nikt by nie<br>zaglądał, ale nie przysłała.<br> Nie uważała za konieczne wyjaśnić mi, dlaczego w czwartek nie<br>przyszła.<br> Otóż to właśnie...<br> Dlaczego?<br> Najbardziej doskwierały mi dwie supozycje.<br> Rozważałem je leżąc, chodząc, milcząc.<br> Pierwsza była niedobra, ale nie tak groźna.<br> Niedobra jak wszelka dydaktyka.<br> Brzydko pachnie i nic na to nie da się poradzić.<br> Ilekroć usłyszę, że czemuś "przyświeca cel wychowawczy", natychmiast mnie mdli.<br> Załóżmy bowiem, że Bourbonka, siostra oddziałowa, spełniła swoją<br>groźbę informując moją