Że co?<br>- Pomyśl, Antoni, jaki okropny los takich ludzi, nawet jeśli ich nie dosięgnie kara.<br><page nr=190> Niczego się nie domyśliła. Cień podejrzenia do niej nie przeniknął. Tym lepiej. Ogarnęło go znużenie i senność. Czuł, że teraz zaśnie. Lecz przedtem chciał się upewnić.<br>- Myślałem, że dosłownie zrozumiesz to, co powiedziałem. - Jak to, dosłownie? - zdziwiła się.<br>- Że ja się też tak urządziłem.<br>- Antoni, jak możesz tak myśleć?<br>- Cóż chcesz? Obóz zmieniał ludzi.<br>- Więc widzisz! - zawołała wzruszonym głosem. - Możesz być dumny, że przeszedłeś przez te wszystkie potworności i jednak pozostałeś sobą.<br>Kossecki bez słowa odwrócił się na bok, do ściany. Chciał spać.<br>- Dobranoc, Antoni - odezwała