Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
zostało w łóżkach z powodu bólu gardła.
Nie wiem, jak tam było dokładnie ze Zwycięskim Promieniem Świtu, ja natomiast rozchorowałem się naprawdę. Wieczorne drapanie w gardle rankiem zmieniło się w dotkliwe pieczenie. W mgnieniu oka dostałem potwornego kataru, aż bolało mnie pod oczami. Nocny Śpiewak przed wyjściem przykrył mnie wszystkimi dostępnymi pledami, a i tak się trząsłem. Miałem gwarantowany tygodniowy odpoczynek od Gladiatora i tylko to było trochę pocieszające. Jeszcze przed południem zajrzał do mnie medyk - Obserwator o zimnych dłoniach, który nie miał pojęcia, jak delikatnie badać czyjeś gardło. Zmusił mnie do połknięcia jakiegoś świństwa, gorzkiego jak żółć. Na domiar złego
zostało w łóżkach z powodu bólu gardła.<br>Nie wiem, jak tam było dokładnie ze Zwycięskim Promieniem Świtu, ja natomiast rozchorowałem się naprawdę. Wieczorne drapanie w gardle rankiem zmieniło się w dotkliwe pieczenie. W mgnieniu oka dostałem potwornego kataru, aż bolało mnie pod oczami. Nocny Śpiewak przed wyjściem przykrył mnie wszystkimi dostępnymi pledami, a i tak się trząsłem. Miałem gwarantowany tygodniowy odpoczynek od Gladiatora i tylko to było trochę pocieszające. Jeszcze przed południem zajrzał do mnie medyk - Obserwator o zimnych dłoniach, który nie miał pojęcia, jak delikatnie badać czyjeś gardło. Zmusił mnie do połknięcia jakiegoś świństwa, gorzkiego jak żółć. Na domiar złego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego