Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
tą akcją - brali w niej udział sami młodzi ratownicy - i dlatego zapewne czas opromienił mi ją szczególnie ciepłym blaskiem, przydał niebu błękitu, a jej uczestnikom pogody ducha. Gdy się jeszcze okazało, że kontuzjowanym jest ratownik Grupy Sudeckiej GOPR, cała sprawa zaczęła nabierać akcentów humorystycznych. "GOPR jest samowystarczalny - ratuje sam siebie!" - dowcipkowali pomagający nam taternicy.
Tymczasem Andrzej Gąsienica Józkowy założył wraz z kolegami stanowisko zjazdowe, a Maciej Gąsienica zwiózł rannego pod ścianę. Zjazd wyniósł 160 m. O godz. 17.00, w pięć godzin po alarmie, byliśmy już w Zakopanem.
Takie wyprawy "bez historii" przywracają w chwilach zwątpienia wiarę w sens ratownictwa i
tą akcją - brali w niej udział sami młodzi ratownicy - i dlatego zapewne czas opromienił mi ją szczególnie ciepłym blaskiem, przydał niebu błękitu, a jej uczestnikom pogody ducha. Gdy się jeszcze okazało, że kontuzjowanym jest ratownik Grupy Sudeckiej GOPR, cała sprawa zaczęła nabierać akcentów humorystycznych. "GOPR jest samowystarczalny - ratuje sam siebie!" - dowcipkowali pomagający nam taternicy.<br>Tymczasem Andrzej Gąsienica Józkowy założył wraz z kolegami stanowisko zjazdowe, a Maciej Gąsienica zwiózł rannego pod ścianę. Zjazd wyniósł 160 m. O godz. 17.00, w pięć godzin po alarmie, byliśmy już w Zakopanem.<br>Takie wyprawy "bez historii" przywracają w chwilach zwątpienia wiarę w sens ratownictwa i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego