Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
szpitala. Pan Waldek pracował w tym niesamowitym miejscu od 15 lat. Jego obowiązkiem, tak jak wszystkich bodaj łapiduchów na całej chyba kuli ziemskiej, było przygotowywanie nieboszczyków do odbycia ostatniej drogi. Podczas normalnych tego typu czynności, jak mycie, przebieranie i ewentualny makijaż, Waldemar J. rozmawiał ze swoimi pacjentami, opowiadał świeżo zasłyszane dowcipy i ploteczki wielotysięcznego miasta. Aby mógł w ogóle pracować, dla kurażu i odkażenia organizmu sięgał po piersiówkę, z którą się praktycznie nie rozstawał. Bywało, że po większej dawce tego leku na wszelkie zgryzoty, pana Waldka nachodziły refleksje. Zwykle niewesołe. Tobie to dobrze - przemawiał w takich razach do obsługiwanego właśnie klienta
szpitala. Pan Waldek pracował w tym niesamowitym miejscu od 15 lat. Jego obowiązkiem, tak jak wszystkich bodaj łapiduchów na całej chyba kuli ziemskiej, było przygotowywanie nieboszczyków do odbycia ostatniej drogi. Podczas normalnych tego typu czynności, jak mycie, przebieranie i ewentualny makijaż, Waldemar J. rozmawiał ze swoimi pacjentami, opowiadał świeżo zasłyszane dowcipy i ploteczki wielotysięcznego miasta. Aby mógł w ogóle pracować, dla kurażu i odkażenia organizmu sięgał po piersiówkę, z którą się praktycznie nie rozstawał. Bywało, że po większej dawce tego leku na wszelkie zgryzoty, pana Waldka nachodziły refleksje. Zwykle niewesołe. <q>Tobie to dobrze</> - przemawiał w takich razach do obsługiwanego właśnie klienta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego