Kiedy pastor w mowie pogrzebowej nazwał Sowińską wdową po pułkowniku (władze rosyjskie nie uznawały, jak wiadomo, nominacji z okresu powstania), z tłumu zaczęto krzyczeć: "Nie po pułkowniku, ale po jenerale!" Przybranie trumny rozszarpano jako relikwie narodowe, po czym młodzież udała się na Wolę, gdzie poległ Sowiński. Przy okazji poturbowano dwóch dozorców prawosławnego cmentarza, gdzie byli pochowani żołnierze rosyjscy, polegli podczas szturmu Warszawy. Podobne manifestacje, choć na znacznie mniejszą skalę, odbyły się nieco później w Piotrkowie.<br>Jak wynika z powyższego zestawienia fikcji literackiej z tragicznymi doświadczeniami generałowej Sowińskiej, anegdota Telimeny zawierała pewną dozę prawdopodobieństwa. Wola zwierzchności była <page nr=294> w Rosji święcie respektowana, zwłaszcza