Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Super Express
Nr: 18/2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
złodzieja w Wawrze. Po spotkaniu gospodarz zadzwonił do swojego syna Łukasza z prośbą, żeby przyjechał i odwiózł go do domu.

Ostatnia droga

21-letni Łukasz przyjechał na Koszykową około 19. - Komandor nie chciał wracać do domu taksówką. Powiedział, żebyśmy odwieźli go do domu na Żoliborz. Ojciec się zgodził. Do dziś dręczy mnie myśl, że gdyby nie był taki uprzejmy, to by nie zginął. Wsiedliśmy do Mercedesa Vito: tata na fotelu pasażera z przodu, komandor z tyłu, a ja za kierownicą. Jechałem z "duszą na ramieniu", bo zupełnie nie znam uliczek w tej dzielnicy, a poza tym była okropna pogoda - opowiada Łukasz
złodzieja w Wawrze. Po spotkaniu gospodarz zadzwonił do swojego syna Łukasza z prośbą, żeby przyjechał i odwiózł go do domu.<br><br>&lt;tit&gt;Ostatnia droga&lt;/&gt;<br><br>21-letni Łukasz przyjechał na Koszykową około 19. - Komandor nie chciał wracać do domu taksówką. Powiedział, żebyśmy odwieźli go do domu na Żoliborz. Ojciec się zgodził. Do dziś dręczy mnie myśl, że gdyby nie był taki uprzejmy, to by nie zginął. Wsiedliśmy do Mercedesa Vito: tata na fotelu pasażera z przodu, komandor z tyłu, a ja za kierownicą. Jechałem z "duszą na ramieniu", bo zupełnie nie znam uliczek w tej dzielnicy, a poza tym była okropna pogoda - opowiada Łukasz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego