Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 40
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
widzimy światła Starych Wierchów. Po 15 minutach wchodzimy do schroniska, gdzie mimo późnej pory nikt nie śpi. W korytarzu pełno turystów, gospodarze Danuta i Tadek Truchanowie prowadzą nas do jadalni, gdzie na ławie leży poszkodowana.
Dziewczyna wygląda źle, skarży się na silne bóle w okolicy kręgosłupa, boli ją głowa, ma dreszcze, nie może chodzić. Po podaniu środków przeciwbólowych, unieruchomieniu złamanego uda, rozpoczynamy powolny transport w wózku górskim w świetle czołówek.
Jest godzina 5.00 gdy docieramy do stromego zbocza, skąd wychodzoną, spadzistą drogą, asekurując bez przerwy liną, nie bez kłopotów dochodzimy do stojącego obok leśniczówki UAZ-a. Wkładamy poszkodowaną, Bolek Pietruszka
widzimy światła Starych Wierchów. Po 15 minutach wchodzimy do schroniska, gdzie mimo późnej pory nikt nie śpi. W korytarzu pełno turystów, gospodarze Danuta i Tadek Truchanowie prowadzą nas do jadalni, gdzie na ławie leży poszkodowana.<br>Dziewczyna wygląda źle, skarży się na silne bóle w okolicy kręgosłupa, boli ją głowa, ma dreszcze, nie może chodzić. Po podaniu środków przeciwbólowych, unieruchomieniu złamanego uda, rozpoczynamy powolny transport w wózku górskim w świetle czołówek.<br>Jest godzina 5.00 gdy docieramy do stromego zbocza, skąd &lt;orig&gt;wychodzoną&lt;/&gt;, spadzistą drogą, asekurując bez przerwy liną, nie bez kłopotów dochodzimy do stojącego obok leśniczówki UAZ-a. Wkładamy poszkodowaną, Bolek Pietruszka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego