Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
Nie - mamrotał Kolumb uwalniając klapy swojej marynarki z rąk kolegi. - Nie.
Był już za wejściowymi drzwiami. Na siłę przepychając przytrzymującego klamkę Jerzego zamykał je za sobą.
- Tam może oni leją Baśkę... - wyszeptał w szparę z jakimś dziwnym grymasem. Puszczone przez Jerzego drzwi stuknęły gwałtownie. Stał w korytarzu. Z jakimś niemiłym dreszczem ujrzał przez szparę uchylonych do pokoju drzwi kolor feldgrau.
Ahlgrim, jakoś krzywo uśmiechnięty, stał u okna.
- Strafkompanie- wymawiał właśnie, wskazując na siebie palcem. "Posiedziałbyś dzień na Pawiaku" - zareplikowały nagle zjeżone myśli chłopaka.
Alina stała z drugiej strony framugi z czołem nieomal przytkniętym do okna, jakby chciała wzrokiem zawołać na Stacha
Nie - mamrotał Kolumb uwalniając klapy swojej marynarki z rąk kolegi. - Nie.<br>Był już za wejściowymi drzwiami. Na siłę przepychając przytrzymującego klamkę Jerzego zamykał je za sobą.<br>- Tam może oni leją Baśkę... - wyszeptał w szparę z jakimś dziwnym grymasem. Puszczone przez Jerzego drzwi stuknęły gwałtownie. Stał w korytarzu. Z jakimś niemiłym dreszczem ujrzał przez szparę uchylonych do pokoju drzwi kolor feldgrau.<br>Ahlgrim, jakoś krzywo uśmiechnięty, stał u okna.<br>- Strafkompanie- wymawiał właśnie, wskazując na siebie palcem. "Posiedziałbyś dzień na Pawiaku" - zareplikowały nagle zjeżone myśli chłopaka.<br>Alina stała z drugiej strony framugi z czołem nieomal przytkniętym do okna, jakby chciała wzrokiem zawołać na Stacha
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego